Aktywność fizycznaZdrowie i styl życiaŻycie

W zdrowym ciele zdrowy duch. Prawda czy mit?

Od spacerów po aerobik: Znaczenie ruchu w leczeniu depresji

Kiedyś o tym w ogóle nie myślałam. Żadną tajemnicą jest fakt, że od wielu lat zmagam się z depresją dwubiegunową. Przerobiłam mnóstwo różnych leków oraz terapii. Zarówno indywidualnych jak i grupowych. Poznałam wielu ludzi, którzy chorują tak jak ja, poznałam ich nie łatwe historie. Zaznałam smaku upadków ale też wzlotów. To bardzo ciężka i przebiegła choroba. Kiedy już ci się wydaje, że wygrałeś przychodzi nawrót. I jeśli w odpowiednim momencie tego nie wyłapiesz, nie zaopiekujesz się sobą, możesz po prostu umrzeć. Tak, na depresję się umiera, jeśli jej nie leczysz zawsze kończy się bardzo źle. No i co. No i po jakimś czasie dotarło też do mnie, że nie chodzi tylko o farmakologie czy też sesję terapeutyczne. Że jeśli nie ruszysz tyłka, to samo branie leków nie wystarczy. Że oddech, świeże powietrze i ruch to klucz do sukcesu. Bo jeśli nie zadbasz o swoje ciało to faktycznie twoja dusza będzie trudniej zdrowieć. Zresztą, nie tylko przy depresji. Ale w ogóle faktycznie jest tak, że wprowadzenie choć odrobiny sportu do swojego życia bardzo poprawia samopoczucie. Czasem nawet bawi ale o tym może później, gdy będę pisać o aerobiku.

Zacznijmy od spacerów

Tak tak ja wiem. Zimno jest i więcej ciemno niż widno. Że wirusy i inne choroby, bo to taki czas. Ale pomyślałeś kiedyś, że odporność wzrasta wprost proporcjonalnie do tego jak zahartujesz swoje ciało? Witamina D i powietrze jest nam tak samo potrzebne jak regularne posiłki. Szczególnie w tym dość trudnym czasie. Rozumiem, że ciężko o zapał gdy za oknem szaro, buro, ponuro i jeszcze zimno. Dlatego nikt nie każe ci robić maratonów po śro kilometrów każdego dnia. Ubierz się ciepło ale wygodnie i poświęć sobie godzinę dziennie. W zależności od czasu jakim dysponujesz. Spokojny spacer, spokojny głęboki oddech, naprawdę dużo daję. To czas dla ciebie. Masz wtedy chwilę żeby przy okazji zaczerpnięcia powietrza przemyśleć też kilka spraw. Rozwiązać w głowie nurtujący cię problem. Przeanalizować jak minął ci dzień albo co chciałbyś zrobić dnia kolejnego. Może coś zmienić, może zadzwonić do kogoś z kim dawno nie rozmawiałeś albo pogodzić się z koleżanką, z którą głupio i niepotrzebnie się pokłóciłeś. Ale możesz też po prostu iść przed siebie i nie myśleć o niczym. Tylko odpoczywać po ciężkim dniu. Na zachętę dodam, że nawet na spacerze można poznać kogoś nowego, kto też tak jak ty skorzystał z tej luźnej formy spędzonego dobrze czasu. Ja już nie mówię o wielkich miłościach od pierwszego wejrzenia chociaż kto wie, co tam się czai za rogiem. Nie wspomnę o tym, że zwłaszcza po wieczornej przechadzce śpi się naprawdę o wiele lepiej.

Joga

Pierwszy raz na takich zajęciach byłam jakieś trzy lata temu. Kurs trwał cztery dni i prowadziło go małżeństwo z Tybetu. To tam dowiedziałam się, że ja w ogóle nie umiem oddychać. Tak tak, ja wiem jak to brzmi. Prawidłowe oddychanie to nie lada sztuka okazało się. Dowiedziałam się tam o różnych technikach związanych z oddechem i jaką ulgę przynosi jego prawidłowość. Na drugich zajęciach podczas nauki prawidłowego oddechu, kiedy udało mi się to opanować nagle zaczęłam płakać. Kompletnie tego nie rozumiałam. Po prostu nagle powietrze wypełniło moje płuca przez co poczułam tak ogromną ulgę, że zaczął ze mnie schodzić noszony od lat ciężar. Pamiętam, że instruktor podszedł do mnie, złapał mnie za rękę a ja z każdym oddechem czułam się coraz bardziej wolna. Łzy leciały mi ciurkiem oczyszczając moją duszę. Nigdy tego wspaniałego uczucia nie zapomnę. Poza tym joga ma wiele innych cudownych właściwości. Tam nie trzeba wkładać jakiegoś ogromnego wysiłku. Rozciągasz zastałe mięśnie, uczysz spokoju i cierpliwości. Medytujesz. Co dla każdego oczywiście może oznaczać co innego, bo medytacja to też trochę taka modlitwa. Taka wewnętrzna rozmowa z samym sobą. Bardzo potrzebna do prawidłowego rozwoju, funkcjonowania i rozumienia swoich potrzeb, myśli i uczuć. Pozwala się wewnętrznie wyciszyć, poukładać chaos w głowie, zrozumieć to co skomplikowane. Dlatego za każdym razem jak się czymś zdenerwuje, rozkładam mate, siadam na niej wygodnie, zamykam oczy, biorę głęboki wdech i wydech. A gdy na przykład dzwoni mi wtedy telefon odbiera mój syn i mówi – Radziłbym teraz nie przeszkadzać. Bo mama medytuję swoją złość.

Bieganie i pływanie

Do biegania trzeba się odpowiednio przygotować. Naprawdę ważne jest mieć dobre do tego buty, no i strój który nie krępuje i w którym się nie zagotujecie po pierwszych stu metrach. Najlepiej też robić to przynajmniej na początku pod czujnym okiem kogoś, kto się na tym zna. Oczywiście skonsultować to z lekarzem, bo czasem są przeciwskazania które akurat u nas ten sport wykluczają. Ekspertem dla mnie w tej dziedzinie jest mój serdeczny kolega Paweł, autorytet i człowiek z dużym doświadczeniem. Ale jeśli takiego nie macie zapraszam do odwiedzenia strony ” Biegam bo mnie ludzkość wkurwia” gdzie w bardzo fajny, luźny i humorystyczny sposób zachęca się do takiej formy spędzenia czasu. Dla mnie bieganie od jakiegoś czasu jest najlepszym lekarstwem na stres. Gdy borykam się z jakimś problemem, zakładam buty i po prostu biegnę. Oczywiście, że to męczy. Widzieliście kiedyś nie zmęczonego biegacza? Ale za to całe napięcie znika. I o to w tym chodzi.

Jeśli chodzi o pływanie, to wiadomo, że urodzona blisko morza umiałam pływać chyba od urodzenia. I to nie prawda, że ojciec zrzucił mnie z pomostu i krzyknął – Radź sobie albo utoniesz. Ale prawdą jest, że basen zawsze dobrze robi jakkolwiek to brzmi. Jeśli jest taka potrzeba to chudnie się cudnie, bo woda wyciąga i pracują podczas pływania wszystkie mięśnie. Dodaje pozytywnego kopa i mnóstwo fajnej energii. A stosowane wieczorami i połączone z sauną, gwarantuje spokojną okraszoną w niesamowite sny noc.

Aerobik

To chyba moja ulubiona forma aktywności fizycznej. To kilkanaście bardzo fajnie skonstruowanych ćwiczeń w takt rytmicznej muzyki. Dwie godziny w tygodniu, a człowiek wraca do domu i czuję, że żyje. Aerobik pozwala nie tylko zrzucić zbędne kilogramy ale też rozciągnąć zastałe mięśnie i wysmuklić, wyrzeźbić sylwetkę. Poprawia nastrój szczególnie gdy ma się tak fajną instruktorkę jak moja. Nagle, po któryś tam zajęciach odkrywasz, że poprawiła się twoja kondycja, endorfiny zaczynają się uwalniać, twoje podejście do życia i niosących wraz z nim problemów zaczynają zmieniać twoje nastawienie. Oczywiście początki mogą być trudne. Mowa tu o zakwasach. Po pierwszym dniu, gdy po nocy usiłowałam wstać z łóżka, zgięło mi nogi w kolanach tak że z trwogą pomyślałam – Chryste, chyba mam paraliż. A moja koleżanka patrząc na mnie zdziwiona zapytała ,- A co ty będziesz się modlić? Ale po każdym kolejnym razie, po każdych kolejnych zajęciach czułam się z tym coraz lepiej, szczególnie zauważając zmiany na lepsze w moim ciele. Poza tym uczy to też systematyczności. Sprawia, że czujesz się lepiej i fizycznie i psychicznie. Do tego stopnia, że nie możesz się doczekać kolejnych zajęć.

No i gdy słyszysz w sklepie od pana kasjera – O kurczę! Jak pani pięknie wygląda! To zaczynasz rozumieć, że powiedzenie w zdrowym ciele zdrowy duch – to absolutnie nie jest mit.

Anika Zadylak

Anika Zadylak

Pisanie jest dla niej jak oddech. Anika jest publicystką, redaktorką przejmujących tekstów o życiu i walce o szczęście i zdrowie. Doświadczona losem pokazuje, że nie wolno się poddawać.

Podobne artykuły

Back to top button