Prawdziwe historieŻycie

O miłości słów kilka. Czy faktycznie to lek na wszystko? I która jest najważniejsza, bo nie jedno ma imię?

Przez 46 lat na tym ziemskim łez padole poznałam różne smaki – również te gorzkie, miłości czyli uczuć które zawsze robią ciepło w okolicy serca. Bo mózg to często zamrażają ale o tym nie dziś.

Zakochać się czyli czuć motyle w brzuchu to nie to samo co kochać okazuję się.
I, że kochać to nie znaczy zawsze to samo jak śpiewali panowie z De Mono.
I, że każda miłość jest inna. I każda potrzebna. Najbardziej jednak ta, którą kilkoma słowami opiszę na końcu.

Miłość do dzieci. Bezwarunkowa.

Kiedy orientujesz się, że zostaniesz ojcem czy matką, pierwsze co do ciebie dociera to myśl, że już nigdy nie będziesz sam. I już zawsze będziesz miał dla kogo żyć. Boisz się i cieszysz jednocześnie. Orientujesz, że od tej pory już nic ani nikt nie będzie dla ciebie ważniejszy. Najważniejszy. Rodzic, który kocha jest w stanie dla swojego dziecka zrobić wszystko. Coś o tym wiem. Wytrzaśnie spod ziemi, zadzwoni w kosmos, podpiszę pakt z diabłem. To miłość, która nie zdarza się każdemu. I kto nie zawsze jej chcę. Ale ten kto jej doświadczył, będzie zakochany i to szczęśliwie do końca swoich dni.

Miłość do rodziców.

Z tą różnie bywa. Bo czasem trwa latami. Latami nie masz większych idoli i bohaterów od nich ale przychodzi moment, że nawet ich nienawidzisz. Buntujesz się, nie rozumiesz ich wyborów dla twojego dobra, chcesz od nich uciec. A potem znowu zaczynasz rozumieć, że dom jest tylko tam gdzie oni. I, że czym jesteś starszy tym bardziej nie wyobrażasz sobie ich straty. Najpierw nie chcesz słuchać ich rad a potem łapiesz się na tym, że kolejną z nich właśnie wprowadzasz w swoje dorosłe życie. Bo mieli rację. A kiedy pierwsi odchodzą, bo taka kolei rzeczy, czujesz pustkę, której nie zapełni ci już nikt. Choćby tłum kochających cię ludzi w około. Bo tak jak tata, czy mama nie pokocha cię już nikt inny.

Miłość do partnera. Czyli nie o motyle w brzuchu chodzi.

Okazuję się czasem, że gdy opadną pierwsze falę gorących zachwytów, zauroczenia prowadzącego do obłędu, motyli w brzuchu i rumieńców na policzku przychodzi proza życia. Praca lub jej brak, zdrowie z którym też różnie, rachunki – zawsze za wysokie, różnice zdań, problemy dnia codziennego czyli wszystko to na co i całe stado motylków już nie pomoże. To wtedy dopiero masz szansę ją poczuć, móc jej zaufać, chcieć jej całym sobą, na dobre i na złe. Miłość cierpliwa jest i to prawda. Czasem szukamy całe życie czegoś co jest obok, na wyciągnięcie ręki. Ale gdy znajdujemy te jedyną, te opartą na szczerości, te, która nie tylko gdy świeci słońce. Te, która kocha tak samo mimo upływu lat i kolejnych zmarszczek. Gdy mimo różnic, on nigdy nie puszcza twojej ręki, to możesz się cieszyć. Bo naprawdę pięknie jest się zakochać i trwać w tym przez lata.

Miłość do zwierząt.

Nie każdy musi wszystkie lubić, chce je trzymać w domu, zajmować się nimi. Głównie chodzi o to, żeby nie robić im krzywdy. Babcia zawsze powtarzała, że kto nie ma serca do zwierząt to do ludzi też nie będzie miał. W moim domu rodzinnym zawsze były psy. Koty natomiast miała babcia. Byłam nauczona życia ze zwierzętami. Może dlatego tak sobie nie wyobrażam życia bez Łobuza ( mojego psa). Ratuje mi życie jakkolwiek to brzmi i wiem, że dzieje się tak nie tylko u mnie. Zwierzęta kochają bezinteresownie, przywiązują się, są wierne. Dźwigają z depresji, bo dają poczucie obowiązku, sprytnie wyciągają na spacer rano budzą cię zawsze z taką radością, że zaczynasz się uśmiechać. I nawet gdy jesteś sam, to wracasz do domu a tam czeka ktoś, kto się zawsze cieszy na twój widok. Kto czekał i tęsknił. To wyjątkowa i niezwykła miłość. Naprawdę polecam.

Miłość do przyjaciela.

Każdy z nas ma jakiś znajomych. Mniej czy więcej nie ważne, zawsze kogoś tam znamy. Ze szkoły, z pracy, z podwórka. Jednych lubimy mniej drugich bardziej. I zawsze trafi się przynajmniej jedna taka osoba. Którą się lubi dużo bardziej niż innych ale nie kocha tak jak partnera. Traktuje się go jak bliską rodzinę. Zwierza z sekretów i przetrzymuje w sercu te zasłyszane od niego . Spędza z nim mnóstwo czasu, nie odstawia na bok gdy poznaje się miłość życia. Kłóci się z nim, grozi odejściem a potem siedzi w parku i je hamburgera. To ktoś do kogo pobiegniesz przez ciemną noc, gdy będzie cię potrzebował. Przyjaciel to ktoś kogo każdy chciałby mieć. Ja mam. A ty? Zaznałeś takiej „miłości”?

Każda z nich ważna, każda piękna i każda niezastąpiona. I potrzebna. Ale musisz pamiętać, że najważniejsza i ta, która być powinna na pierwszym miejscu to ta do siebie.

Miłość do siebie.

Najtrudniejsza. Bo siebie często ciężko zaakceptować. Patrząc przez pryzmat wad wytkniętych przez kogoś i swojego krzywego zwierciadła. Kompleksy, traumy, brak akceptacji. Kochany wszystkich, oddajemy i poświęcamy siebie i umieramy nieszczęśliwi. Bo całe życie nie umieliśmy dać miłości i opieki sobie. Kiedyś na sesji z terapeutą opowiadałam, że od jakiegoś czasu nauczyłam się i lubię spędzać czas ze sobą. Że wcześniej nie lubiłam być sama. – Wiesz dlaczego tak było – Zapytała. Bo ja siebie nie znosiłam. Nie lubiłam . A co dopiero kochałam. Dziś siebie kocham. Doceniam każdy dzień, uśmiecham do swojego oblicza w lustrze. Udało się w końcu po tylu latach.

Tobie też się uda.
A wtedy zrozumiesz jak smakuje prawdziwa miłość.

Anika Zadylak

Anika Zadylak

Pisanie jest dla niej jak oddech. Anika jest publicystką, redaktorką przejmujących tekstów o życiu i walce o szczęście i zdrowie. Doświadczona losem pokazuje, że nie wolno się poddawać.

Podobne artykuły

Back to top button